Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
wiara... Wszak... Piotr... Nim kur zapiał... Ja tak nie mogę... Boże, zmiłuj się... Nijak nie mogę!
- Rozumiem - kiwnął głową Ambroż. - Nie pochwalam, ale rozumiem. Cóż, Bóg patrzy na nas wszystkich. Bądźmy miłosierni. Bracie Hlusziczka!
- Tak jest!
- Bądźmy miłosierni. Bez cierpień.
- Rozkaz!
Hlusziczka podszedł do jednego z husytów, wziął od niego cep. A Reynevan po raz pierwszy w życiu zobaczył w akcji ten powszechnie już kojarzony z husytami instrument. Hlusziczka zawinął cepem, zakręcił nim i z całej siły palnął ojca Straubego w głowę. Pod uderzeniem żelaznego bijaka czaszka pękła jak garnek, bryznęły krew i mózg.
Reynevan poczuł, jak miękną mu kolana. Widział
wiara... Wszak... Piotr... Nim kur zapiał... Ja tak nie mogę... Boże, zmiłuj się... Nijak nie mogę!<br>- Rozumiem - kiwnął głową Ambroż. - Nie pochwalam, ale rozumiem. Cóż, Bóg patrzy na nas wszystkich. Bądźmy miłosierni. Bracie Hlusziczka! <br>- Tak jest!<br>- Bądźmy miłosierni. Bez cierpień.<br>- Rozkaz!<br>Hlusziczka podszedł do jednego z husytów, wziął od niego cep. A Reynevan po raz pierwszy w życiu zobaczył w akcji ten powszechnie już kojarzony z husytami instrument. Hlusziczka zawinął cepem, zakręcił nim i z całej siły palnął ojca Straubego w głowę. Pod uderzeniem żelaznego bijaka czaszka pękła jak garnek, bryznęły krew i mózg.<br>Reynevan poczuł, jak miękną mu kolana. Widział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego