Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Pracował zawsze, niezależnie od warunków. Potrafił pracować do utraty sił. Tworzył z tego, co miał pod ręką. Tworząc, nigdy nie ranił ludzi. Wyróżniał się z tłumu - nie bez wzruszenia opowiadała o artyście Krystyna Krawczyk, założycielka Fundacji im. Władysława Klamerusa.
- On po prostu żył sztuką, nigdy się nie sprzedawał. Nie robił chałtury. Był wiecznym pielgrzymem, wędrował z miejsca na miejsce. Odszedł w najlepszym dla siebie okresie, gdy jego sztuka zaczynała być pełna, obfita, gdy zaczynały się przed nim otwierać galerie i muzea - opowiadał Marian Gromada.
W "Jatkach" można oglądać jego rzeźby, tkaniny, pastele i rysunki. Największe wrażenie zrobiły na mnie rzeźby. Wszystkie
Pracował zawsze, niezależnie od warunków. Potrafił pracować do utraty sił. Tworzył z tego, co miał pod ręką. Tworząc, nigdy nie ranił ludzi. Wyróżniał się z tłumu - nie bez wzruszenia opowiadała o artyście Krystyna Krawczyk, założycielka Fundacji im. Władysława Klamerusa.<br>- On po prostu żył sztuką, nigdy się nie sprzedawał. Nie robił chałtury. Był wiecznym pielgrzymem, wędrował z miejsca na miejsce. Odszedł w najlepszym dla siebie okresie, gdy jego sztuka zaczynała być pełna, obfita, gdy zaczynały się przed nim otwierać galerie i muzea - opowiadał Marian Gromada.<br>W "Jatkach" można oglądać jego rzeźby, tkaniny, pastele i rysunki. Największe wrażenie zrobiły na mnie rzeźby. Wszystkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego