Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, o polowaniu, o sąsiadach
Rok powstania: 1999
teraz tu, o trutkę wyjęłam, to trutkę sypię. Z piwnicy przyjdą. Mówię: nasypałam trutki na lodówkę to w momencik zjadły. To chyba nie musiało być mało ich. To mówi: o Jezusiu! Jej, mówię, zapomnielim o tym chlebie. Trzeba było zaraz w tym worku puścić na jezioro. Też tobie tak całą chałupę zawali tak tymi myszami. A one idą te myszy. Skąd one idą, to ja nie mam pojęcia.
-No ja też nie wiem. Bo nie ma dziurek w ogóle.
- Dzisiaj mamy jedną myszkę.
- W domu?
- W kuchni. W kuchni. Bo ja poszłam do łazienki się umyć, chciałam iść do wioski po
teraz tu, o trutkę wyjęłam, to trutkę sypię. Z piwnicy przyjdą. Mówię: nasypałam trutki na lodówkę to w momencik zjadły. To chyba nie musiało być mało ich. To mówi: o Jezusiu! Jej, mówię, &lt;dialect&gt;zapomnielim&lt;/&gt; o tym chlebie. Trzeba było zaraz w tym worku puścić na jezioro. Też tobie tak całą chałupę zawali tak tymi myszami. A one idą te myszy. Skąd one idą, to ja nie mam pojęcia.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;-No ja też nie wiem. Bo nie ma dziurek w ogóle.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Dzisiaj mamy jedną myszkę.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- W domu?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- W kuchni. W kuchni. Bo ja poszłam do łazienki się umyć, chciałam iść do wioski po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego