pomocny? Czyżby szło o prawo pierwszej nocy? Tego nigdy nie odmawiam.<br>- Hę? Nie... tego.. Znaczy się, uczta i biesiada zaręczynowa dziś wieczór będzie. Żona moja, jak się rozeszło, żeście wy, mistrzu, do Bremervoord zawitali, dziurę mi w brzuchu wiercić jęła... Jak to baba. Słysz, rzecze, Teleri, <orig>pokażem</> wszystkim, żeśmy nie chamy, jako oni, że za kulturą i sztuką stoimy. Że u nas jak uczta, to duchowa, a nie aby jeno ochlać się i porzygać. Ja jej, babie głupiej, mówię, wszakże już <orig>wynajęli</> jednego barda, nie wystarczy? A ona, że jeden to mało, że ho-ho, mistrz Jaskier, to dopiero, sława taka