Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Daszyńskiego, ale nie Gollanda... - mruknął major i poszedł naprzód. "Ale noc, że już w sobie samym się rozeznać nie można - stękał ściągając cholewy na kwaterze. - Ciemno, ciemno w duszy..." - przyłapał myśli na niemęskim słowie i zakończył już w głos: - ..jak w dupie u Murzyna.
VI
- Gdzie? - zapytał raz jeszcze młody charakterystycznie przekrzywiając głowę.
Kosiorek obejrzał się niespokojnie. Lokal był tak maleńki, że szept paru osób zdolny był wypełnić go gwarem po brzegi, a ten chce, żeby mu nazwę stacji wykrzykiwać do lewego ucha. Siedząc na niskim taboreciku, plecami czuł plecy sąsiada. Lewa ręka zwisała mu niewygodnie, oprzeć się nie miał gdzie
Daszyńskiego, ale nie Gollanda... - mruknął major i poszedł naprzód. "Ale noc, że już w sobie samym się rozeznać nie można - stękał ściągając cholewy na kwaterze. - Ciemno, ciemno w duszy..." - przyłapał myśli na niemęskim słowie i zakończył już w głos: - ..jak w dupie u Murzyna.<br>&lt;tit&gt;VI&lt;/&gt;<br>- Gdzie? - zapytał raz jeszcze młody charakterystycznie przekrzywiając głowę.<br>Kosiorek obejrzał się niespokojnie. Lokal był tak maleńki, że szept paru osób zdolny był wypełnić go gwarem po brzegi, a ten chce, żeby mu nazwę stacji wykrzykiwać do lewego ucha. Siedząc na niskim taboreciku, plecami czuł plecy sąsiada. Lewa ręka zwisała mu niewygodnie, oprzeć się nie miał gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego