Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
łańcucha?
- I gdzie ta cholera poleciała? - Wujek Władek na wspomnienie Kruczka
zatrząsł się ze złości. - Mówiłem, zabrać go do piwnicy.
- To trzeba by zabrać konie, krowy, świnie, kury, gęsi, kota -
powiedział, jakby z pokorą wobec przeznaczenia, dziadek. - Piwnica nie
arka Noego. Bóg i nam może nie dać przeżyć.
- O, tak, chart - łapiąc wielkimi łykami powietrze, powiedział
ojciec, który wyłonił się nareszcie w całości z piwnicy, a właściwie
jakby zrzucił zmachany tę piwnicę z ramion. - W tym majątku na
wschodzie...
Nie dokończył, bo w tej samej chwili nad naszymi głowami rozległ się
przeraźliwy gwizd przelatującego pocisku i wszyscy hurmą rzucili się do
łańcucha?<br> - I gdzie ta cholera poleciała? - Wujek Władek na wspomnienie Kruczka<br>zatrząsł się ze złości. - Mówiłem, zabrać go do piwnicy.<br> - To trzeba by zabrać konie, krowy, świnie, kury, gęsi, kota -<br>powiedział, jakby z pokorą wobec przeznaczenia, dziadek. - Piwnica nie<br>arka Noego. Bóg i nam może nie dać przeżyć.<br> - O, tak, chart - łapiąc wielkimi łykami powietrze, powiedział<br>ojciec, który wyłonił się nareszcie w całości z piwnicy, a właściwie<br>jakby zrzucił zmachany tę piwnicę z ramion. - W tym majątku na<br>wschodzie...<br> Nie dokończył, bo w tej samej chwili nad naszymi głowami rozległ się<br>przeraźliwy gwizd przelatującego pocisku i wszyscy hurmą rzucili się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego