Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
był jedynie stertą niepotrzebnych przedmiotów. Twardych i niemiłych w dotyku, a także niejadalnych. A ja wyraźnie dużo cech przejąłem od mego przyjaciela, gdyż całe to bogactwo nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia. Czułem raczej zdziwienie i ubolewanie na myśl, jaki ciężar dźwigał na sobie Szaleniec, i jakie niewygody znosił, powodowany chciwością.
Nie przyszło nam do głowy, by skrzywdzić starego smoka, choć byłoby to łatwe, póki nosił ludzką skórę. Nie myśleliśmy też o przywłaszczeniu sobie smoczego skarbca. Nawet nie wiedzielibyśmy, jak go wykorzystać.

Plan, jaki zrodził się we łbie Pożeracza Chmur, był kompletnie zwariowany, chociaż muszę przyznać, że na swój sposób logiczny
był jedynie stertą niepotrzebnych przedmiotów. Twardych i niemiłych w dotyku, a także niejadalnych. A ja wyraźnie dużo cech przejąłem od mego przyjaciela, gdyż całe to bogactwo nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia. Czułem raczej zdziwienie i ubolewanie na myśl, jaki ciężar dźwigał na sobie Szaleniec, i jakie niewygody znosił, powodowany chciwością.<br>Nie przyszło nam do głowy, by skrzywdzić starego smoka, choć byłoby to łatwe, póki nosił ludzką skórę. Nie myśleliśmy też o przywłaszczeniu sobie smoczego skarbca. Nawet nie wiedzielibyśmy, jak go wykorzystać.<br><br>Plan, jaki zrodził się we łbie Pożeracza Chmur, był kompletnie zwariowany, chociaż muszę przyznać, że na swój sposób logiczny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego