sam jestem podstawą głosu sumienia. Wyraźnie chodzi o kogoś, kto ma prawo rozkazywać i w stosunku do kogo winien jestem posłuszeństwo. Gdybym sam był źródłem aktów sumienia, to uczucia moralnej przyjemności i przykrości musiałyby być, z rozumowego punktu widzenia, skutkiem choroby. Jak mogę sensownie wytłumaczyć wstyd wobec siebie samego lub chęć potępienia siebie? To tak, jakby jedna cząstka mnie samego potępiała się i wstydziła drugiej, chociaż nie jestem w stanie wykazać jakiejkolwiek hierarchii między nimi. A więc, utrzymuje autor "Logiki wiary", doświadczenie sumienia prowadzi nas do przedmiotu nadprzyrodzonego. <q>"Zjawiska sumienia (...) pomagają wycisnąć na wyobraźni obraz najwyższego Władcy, świętego, sprawiedliwego, potężnego, wszechwiedzącego