którzy ani przez chwilę nie wierzyli w to, że ABW widocznie ma powody, by ekspulsować "duchowego przywódcę" - jak nazwano imama w telewizyjnym dzienniku? Dlaczego ten i ów udawał (piśmienny przecież), że nie rozumie, iż nie ma zwyczaju, by służby z natury swej tajne musiały okazywać zebrane kwity, materiały operacyjne? Dlaczego chętnie słucha się wykrętów, za to odnosi się lekceważąco do pracy funkcjonariuszy państwa? Nie zdarzyło się jeszcze (odpukać) nieszczęście, ale nadal jesteśmy na linii ognia. Wiele wskazuje na to, że tylko inwigilacja i szczegółowe sprawdzanie świątecznych turystów przeciwdziałały próbom zamachu. Państwo, służby państwa ochroniły obywateli.<br><br>Minęło kilka miesięcy: wytknięto im, że