Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Brat uspokaja, że na pewno nie, w ogłoszeniu podano, że poszukują do lat trzydziestu pięciu, mimo to Basia ma złe przeczucia. Chociaż z drugiej strony nic nie musi, jest urządzona, zna francuski, podstawy niemieckiego i rosyjskiego, nawet język migowy, a w Legnicy ma atrakcyjną pracę w firmie, renomowanej zresztą. - Ale chętnie ją rzucę jakby co - deklaruje, bo jednak raczej chciałaby wyjechać do tego Disneylandu, kocha Francję, a Paryż to superpunkt zaczepny do życia. No i w ogóle osobiście chciałaby być już w Unii, zanim Polska tam wejdzie.

- Mam w domu kultury pracować? Straszne - wzdycha Basia, która, jeśli już, wolałaby telewizję, ale
Brat uspokaja, że na pewno nie, w ogłoszeniu podano, że poszukują do lat trzydziestu pięciu, mimo to Basia ma złe przeczucia. Chociaż z drugiej strony nic nie musi, jest urządzona, zna francuski, podstawy niemieckiego i rosyjskiego, nawet język migowy, a w Legnicy ma atrakcyjną pracę w firmie, renomowanej zresztą. - Ale chętnie ją rzucę jakby co - deklaruje, bo jednak raczej chciałaby wyjechać do tego Disneylandu, kocha Francję, a Paryż to superpunkt zaczepny do życia. No i w ogóle osobiście chciałaby być już w Unii, zanim Polska tam wejdzie.<br><br>- Mam w domu kultury pracować? Straszne - wzdycha Basia, która, jeśli już, wolałaby telewizję, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego