opłaty z naszej strony, całe piętro: 4000 metrów kwadratowych w najważniejszym pasażu handlowym w Santiago, a ponadto zapewnia reklamę w telewizji i w prasie (między innymi kolorowy katalog, dołączany do "El Mercurio", to jest około 200 000 egzemplarzy). Jeśli dostarczymy nasze wyroby, wzory, plansze, kasety wideo lub inne eksponaty, "Ripley" chętnie je pokaże obok swojego szkła na sprzedaż. Niczego od nas nie chcą, tylko żebyśmy wydali koktajl z okazji otwarcia wystawy oraz dostarczyli polską oprawę muzyczną. Polskie przedsiębiorstwa mogą więc w sercu Santiago wystawić swoje wyroby, płacąc jedynie fracht, ale czy do tego dojdzie - bardzo wątpię. Kto ich w Polsce o