Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
odczuwałem swoją niezręczność. Siliłem się na dowcip, starałem się emablować Gugę, ale w niczym nie mogłem zachować umiaru i z przesadnej egzaltacji wpadałem w płaskie banały. Na szczęście wszyscy byli trochę wstawieni i moje nieudolne popisy ginęły w ogólnym gwarze.
Klara, zaróżowiona, promienna, na ten dzień pozbyła się swego wrodzonego chłodu. Stała się jakaś dziewczęca i ludzka. Zachwycająca. Patrząc na nią chciało się ją posiąść lub umrzeć. Wymieniłem z Pawłem spojrzenia i zrozumieliśmy się bez słów.
Gdy wstaliśmy od stołu, Klara zaprosiła nas na kawę do swego pokoju. I tu przed naszymi oczami roztoczył się cud. Na ścianie wisiało kilkanaście miniatur
odczuwałem swoją niezręczność. Siliłem się na dowcip, starałem się emablować Gugę, ale w niczym nie mogłem zachować umiaru i z przesadnej egzaltacji wpadałem w płaskie banały. Na szczęście wszyscy byli trochę wstawieni i moje nieudolne popisy ginęły w ogólnym gwarze.<br>Klara, zaróżowiona, promienna, na ten dzień pozbyła się swego wrodzonego chłodu. Stała się jakaś dziewczęca i ludzka. Zachwycająca. Patrząc na nią chciało się ją posiąść lub umrzeć. Wymieniłem z Pawłem spojrzenia i zrozumieliśmy się bez słów.<br>Gdy wstaliśmy od stołu, Klara zaprosiła nas na kawę do swego pokoju. I tu przed naszymi oczami roztoczył się cud. Na ścianie wisiało kilkanaście miniatur
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego