zagroził, że jeżeli Wanda pójdzie do łóżka z innym, to on ją zabije, Wanda wie, że nie są to słowa rzucane na wiatr.<br>W cichym lesie, lesie gadającym, w opuszczonej gajówce, nad mruczącym potokiem młodszy Duś odsypiał dwunastogodzinny forsowny marsz - ucieczkę spod Końskich. Młodszy Duś nie ma jeszcze dwudziestki, rosłe chłopisko, modrooki, potrafi uśmiechać się jak dziecko. "Misiek" - tak go nazywają. Lubi zachłannie gorzałkę i kobiety. Właśnie w takiej kolejności, dużo i szybko. Wczoraj po obiedzie banda uderzyła na posterunek żandarmerii, aby zdobyć broń i, co ważniejsze, "mieć udział w zbrojnej walce z hitlerowskim okupantem". - Teraz to my som partyzanty jak