że polska strona skłania się do nabycia używanych maszyn przekonały nas nieoficjalne rozmowy z doradcami i ekspertami, jacy z Leszkiem Millerem byli w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Część urzędników, która towarzyszyła premierowi, w przeszłości pracowała na placówce w USA i zdecydowanie opowiada się za F-16. Podobnie jest z biznesmenami, chociażby Zbigniewem Niemczyckim, którzy mają rozwinięte kontakty z amerykańskimi partnerami. Jak przekonują zwolennicy amerykańskiego samolotu, kupno używanych F-16 byłoby nie tylko zdecydowanie tańsze, ale pozwoliłoby nam wziąć udział w produkcji najnowocześniejszych maszyn <foreign>joint strike fighter</>. To właśnie one docelowo (za kilkanaście lat) miałyby się znaleźć na wyposażeniu naszej armii. Wiceminister