Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
zupełnie gładkie.
- Nigdy go nie widziałam. Jaki miły! - zauważyła Aurelia.
- Niemcy go zabrali na roboty. I już nie wrócił - powiedziała spokojnie babcia. - Nigdy się nawet nie dowiedział, że ma syna.
Przewróciła powoli kartkę.
- O, popatrz - powiedziała. - Tu jest nareszcie twój tata. Pierwsze zdjęcie w życiu zrobili mu w ochronce, na choince noworocznej. Popatrz, jaki mizerny, bidula. Dopiero wstał po wietrznej ospie.
Przyszły docent Jedwabiński, przyszły ojciec Aurelii, siedział przy długim stole, pośród rzędów innych dzieci i zapłakanym spojrzeniem spotykał obiektyw. W jednej ręce trzymał obtłuczony, emaliowany kubek, w drugiej - nadgryzionego pączka. Za jego plecami, na choince, wisiały wycięte z papieru gołąbki
zupełnie gładkie.<br>- Nigdy go nie widziałam. Jaki miły! - zauważyła Aurelia.<br>- Niemcy go zabrali na roboty. I już nie wrócił - powiedziała spokojnie babcia. - Nigdy się nawet nie dowiedział, że ma syna.<br>Przewróciła powoli kartkę.<br>- O, popatrz - powiedziała. - Tu jest nareszcie twój tata. Pierwsze zdjęcie w życiu zrobili mu w ochronce, na choince noworocznej. Popatrz, jaki mizerny, bidula. Dopiero wstał po wietrznej ospie.<br>Przyszły docent Jedwabiński, przyszły ojciec Aurelii, siedział przy długim stole, pośród rzędów innych dzieci i zapłakanym spojrzeniem spotykał obiektyw. W jednej ręce trzymał obtłuczony, &lt;page nr=80&gt; emaliowany kubek, w drugiej - nadgryzionego pączka. Za jego plecami, na choince, wisiały wycięte z papieru gołąbki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego