Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
po boku. - Trzeba było od razu tak.
Od razu trzeba było. Stój. - Złapał konia za pysk. I wyraźnie zły,
przewlekł mu przez pysk uzdę. - Stój, cholero! - Złapał bat. - Stój,
mówię, bo jak cię!...
- Stoi przecież, czego chcecie - powiedziała matka. - Przy takim
gospodarzu, to jak baranek ten wasz koń.
- Gdzie on, cholernik, baranek. Po skórze baranek. A w środku diabeł
kipi. Po kopaniach sprzedam cholerę. Poorzę, posieję i sprzedam. -
Nabrzmiały złością głos zaczął mu się jednak kruszyć i prawie z żalem
powiedział: - Niech tak nie doczekam, sprzedam. A wy kto jesteście?
- Wysiedleńcy - powiedziała matka.
- Aaa... To może byście kartofli sobie trochę wzięli
po boku. - Trzeba było od razu tak.<br>Od razu trzeba było. Stój. - Złapał konia za pysk. I wyraźnie zły,<br>przewlekł mu przez pysk uzdę. - Stój, cholero! - Złapał bat. - Stój,<br>mówię, bo jak cię!...<br> - Stoi przecież, czego chcecie - powiedziała matka. - Przy takim<br>gospodarzu, to jak baranek ten wasz koń.<br> - Gdzie on, cholernik, baranek. Po skórze baranek. A w środku diabeł<br>kipi. Po kopaniach sprzedam cholerę. Poorzę, posieję i sprzedam. -<br>Nabrzmiały złością głos zaczął mu się jednak kruszyć i prawie z żalem<br>powiedział: - Niech tak nie doczekam, sprzedam. A wy kto jesteście?<br> - Wysiedleńcy - powiedziała matka.<br> - Aaa... To może byście kartofli sobie trochę wzięli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego