Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
iść, gdzie skryć się? Matka wrzuciła mój pistolet do rowu z ropą i pojechaliśmy. W otwartych wagonach, ze zwieszonymi nogami, jak kiedyś się jechało na kolonie. Stary Niemiec z karabinem nawet nie patrzył. Nikt nie uciekał, tylko raz, kiedy pociąg zatrzymał się w Jaśle, Achsenówna, jasna blondynka w butach z cholewami, poszła po wodę i nie wróciła. Myśleliśmy, że najgorsze już za nami.

Zamiast do Jasła i Krosna, przywieźli nas do Płaszowa. Goeth na nas czekał na koniu, w milczeniu oglądał towar. Podeszli więźniowie po nasze bagaże i ojciec spytał: men harget du? Nie, już nie zabijają. Już zabrali Goethowi licencję
iść, gdzie skryć się? Matka wrzuciła mój pistolet do rowu z ropą i pojechaliśmy. W otwartych wagonach, ze zwieszonymi nogami, jak kiedyś się jechało na kolonie. Stary Niemiec z karabinem nawet nie patrzył. Nikt nie uciekał, tylko raz, kiedy pociąg zatrzymał się w Jaśle, Achsenówna, jasna blondynka w butach z cholewami, poszła po wodę i nie wróciła. Myśleliśmy, że najgorsze już za nami. <br><br>Zamiast do Jasła i Krosna, przywieźli nas do Płaszowa. Goeth na nas czekał na koniu, w milczeniu oglądał towar. Podeszli więźniowie po nasze bagaże i ojciec spytał: men harget du? Nie, już nie zabijają. Już zabrali Goethowi licencję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego