go małżonka, która w poprzednim związku urodziła dwoje dzieci i regularnie miesiączkowała. Te informacje przeniknęły do salonowego światka Paryża, stały się pożywką dla plotkarzy i paszkwilantów, zarzucających Napoleonowi nie tylko bezpłodność, ale wręcz impotencję. Sugerowano, że ta niemoc ma związek z wyprawą do Egiptu, gdzie, jak donosili francuscy lekarze, zarażenia chorobami wenerycznymi były powszechne. Otoczenie Napoleona uznawało zarzut impotencji za wierutną bzdurę, tajemnicą poliszynela było bowiem, że swemu korsykańskiemu temperamentowi władca Francji dawał upust nie tylko w małżeńskim łożu. Teza o bezpłodności wydawała się jednak wiarygodna, był nawet moment, kiedy cesarz pogodził się z tą myślą i począł rozważać, jak inaczej przedłużyć