nikt nie pomyśli, że to Rokity mądrość i wiedza.<br>Zaczną wreszcie chwalić wyzwolony z mojej słoniowatej opieki talent Twardowskiego. Rozumiesz? - Rozumiem.<br>- A co dalej, mój Jeremi?<br>- Chyba pora na strzemiennego - stwierdzam - mój Franciszku. - Jeszcze nie! - podnosi palec. - Sprawa ostatnia, ale ważna.<br>- Słucham, panie Materna.<br>- Otóż, zauważyłeś, nasz wspólny przyjaci el choruje na nieustającą radość życia.<br>Wierzy w świat, cieszy go rozpusta, uszczęśliwia miłość.<br>Silny jest, a zarazem wrażliwy.<br>Raduje go wspinaczka, dobry mecz, fuga Bacha, sonet Szekspira, butelka napoleona w Cracovii i żytnia z piwem w Łebie. A także teoria mnogości.<br>- Jesteś zmęczony. Skracaj się!<br>- Jestem zmęczony, ale dobrze mówię: chłopca