Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
z cudzoziemskimi żonami zrozpaczonymi decyzją mężów, aby wrócić do dzikiego kraju na wschodzie Europy.
Mężczyźni w tamtych czasach nie mieli jednak zwyczaju przejmować się opiniami kobiet. Dziadek i jego bracia kupowali ziemię w tej samej okolicy, budowali solidne, zgrabne domy na niemiecką modłę, gospodarowali. Zjeżdżali się potem wszyscy na śluby, chrzciny i pogrzeby. Z dzieciństwa zostały mi strzępy wspomnień z takiego wyjazdu: wstawanie przed świtem, moszczenie siedziska wozu workiem ze słomą, klepotanie kopyt Hansa po asfalcie, kiedy wóz niespiesznie toczył się zadrzewioną szosą w dół rzecznej doliny. Tłum ubranych w odświętną czerń ludzi, szorstkie policzki jakiegoś ogorzałego wąsacza, który całował mnie
z cudzoziemskimi żonami zrozpaczonymi decyzją mężów, aby wrócić do dzikiego kraju na wschodzie Europy. <br>Mężczyźni w tamtych czasach nie mieli jednak zwyczaju przejmować się opiniami kobiet. Dziadek i jego bracia kupowali ziemię w tej samej okolicy, budowali solidne, zgrabne domy na niemiecką modłę, gospodarowali. Zjeżdżali się potem wszyscy na śluby, chrzciny i pogrzeby. Z dzieciństwa zostały mi strzępy wspomnień z takiego wyjazdu: wstawanie przed świtem, moszczenie siedziska wozu workiem ze słomą, &lt;orig&gt;klepotanie&lt;/&gt; kopyt Hansa po asfalcie, kiedy wóz niespiesznie toczył się zadrzewioną szosą w dół rzecznej doliny. Tłum ubranych w odświętną czerń ludzi, szorstkie policzki jakiegoś ogorzałego wąsacza, który całował mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego