Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
do poznania. Kazano im przenosić zwłoki. Nie przeciągać, ale przenosić do wielkich dołów, wykopanych przez angielskie maszyny. Układali równo i delikatnie, w pięciu dołach, po dziesięć tysięcy w każdym. A myśmy stali i pilnowali. Jeśli ktoś z nich brutalnie pociągnął lub rzucił zwłoki, sypały się przekleństwa i kamienie. SS-manki chudły z dnia na dzień, z godziny na godzinę. SS-mani zaczynali wyglądać jak nasi muzułmanie.

Nieśmiały dziewiętnastoletni Anglik przyniósł mi czekoladę i piękną, lśniącą szczoteczkę do zębów. Pewnego dnia poczęstował mnie papierosem i powiedział, że pisał do swych rodziców - że mogę z nim jechać do Anglii i zostać jego żoną
do poznania. Kazano im przenosić zwłoki. Nie przeciągać, ale przenosić do wielkich dołów, wykopanych przez angielskie maszyny. Układali równo i delikatnie, w pięciu dołach, po dziesięć tysięcy w każdym. A myśmy stali i pilnowali. Jeśli ktoś z nich brutalnie pociągnął lub rzucił zwłoki, sypały się przekleństwa i kamienie. SS-manki chudły z dnia na dzień, z godziny na godzinę. SS-mani zaczynali wyglądać jak nasi muzułmanie.<br><br>Nieśmiały dziewiętnastoletni Anglik przyniósł mi czekoladę i piękną, lśniącą szczoteczkę do zębów. Pewnego dnia poczęstował mnie papierosem i powiedział, że pisał do swych rodziców - że mogę z nim jechać do Anglii i zostać jego żoną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego