Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
skaczą sobie do oczu.
Słuchanie tej audycji nie jest bynajmniej środkiem nasennym, przeciwnie pobudza człowieka do myślenia. Chciałoby się wtrącić swoje trzy grosze, nagadać jednemu czy drugiemu. A tymczasem leży się i słucha tych obcych ludzi, starając się sobie uświadomić jak wyglądają, ile mają lat, czy są sympatyczni, żonaci, dzieciaci, chudzi, mali, duzi, życzliwi, czy też nie i wdychając nie bez trudu zatrute manhattańskie powietrze wybiega się myślami do Zakopanego, na Kalatówki, na Hel, nad jeziora mazurskie, gdzie nie doszły jeszcze wyziewy dwudziestowiecznej cywilizacji - i gdzie Bozia dała klimat o tyle, o tyle bardziej nadający się do normalnego życia!
Tak mało
skaczą sobie do oczu. <br>Słuchanie tej audycji nie jest bynajmniej środkiem nasennym, przeciwnie pobudza człowieka do myślenia. Chciałoby się wtrącić swoje trzy grosze, nagadać jednemu czy drugiemu. A tymczasem leży się i słucha tych obcych ludzi, starając się sobie uświadomić jak wyglądają, ile mają lat, czy są sympatyczni, żonaci, dzieciaci, chudzi, mali, duzi, życzliwi, czy też nie i wdychając nie bez trudu zatrute manhattańskie powietrze wybiega się myślami do Zakopanego, na Kalatówki, na Hel, nad jeziora mazurskie, gdzie nie doszły jeszcze wyziewy dwudziestowiecznej cywilizacji - i gdzie Bozia dała klimat o tyle, o tyle bardziej nadający się do normalnego życia! <br>Tak mało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego