Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
to zwykle ona.


W sobotę jednak Wicek i Zośka przyszli już nie wymyci
tylko i nakarmieni, ale i wykąpani. Wystarczyło spojrzeć
na ich niepokojąco czyste nogi i na wymyte, gładko przyczesane
i poobwiązywane chusteczkami głowy, i na różowe,
rozgrzane buzie, żeby to zobaczyć. Zresztą Wicek, zaledwie
wydobył się z wełnianej chustki, w którą przyszli
okręceni, oznajmił natychmiast uroczyście:

- Krysia wykąpała nas w dużej rynce z białej
porcelany! Rynka była taka duża jak całe łóżko,
a jedna stara pani strasznie na nią za to krzyczała, bo
powiedziała, że ona się zgrzeje i my się zgrzejemy,
i wszyscy poprzeziębiamy się, i poumieramy!

- Co
to zwykle ona. <br><br><br>W sobotę jednak Wicek i Zośka przyszli już nie wymyci <br>tylko i nakarmieni, ale i wykąpani. Wystarczyło spojrzeć <br>na ich niepokojąco czyste nogi i na wymyte, gładko przyczesane <br>i poobwiązywane chusteczkami głowy, i na różowe, <br>rozgrzane buzie, żeby to zobaczyć. Zresztą Wicek, zaledwie <br>wydobył się z wełnianej chustki, w którą przyszli <br>okręceni, oznajmił natychmiast uroczyście: <br><br>- Krysia wykąpała nas w dużej rynce z białej <br>porcelany! Rynka była taka duża jak całe łóżko, <br>a jedna stara pani strasznie na nią za to krzyczała, bo <br>powiedziała, że ona się zgrzeje i my się zgrzejemy, <br>i wszyscy poprzeziębiamy się, i poumieramy! <br><br>- Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego