Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
pracy i przez to żywiliśmy się w stołówkach - dodała.
- I co z Robertem? - zapytałam zupełnie obojętnie, obżerając się jajecznicą.

- Przyszedł tu, chciał się z tobą zobaczyć.
- A nie mógł zadzwonić? - zdziwiłam się. On nigdy nie przychodził bez uprzedzenia.
- Kupił sobie ładę. Nawet dobry silnik. I jeździ po znajomych i się chwali.
Ma dobre przyspieszenie - dodała.
- Skąd wiesz?
- Wziął mnie na przejażdżkę. Nie mówiłam mu nic o tobie, ani o was.
Udawałam, że nic o nim nie wiem. Ale jak zapytałam, dlaczego nie przyszła z nim żona, to się dziwił. I przedstawił się Kowal, nie Kowalski. Zapytałam, niby dla żartu, czy to
pracy i przez to żywiliśmy się w stołówkach - dodała. <br>- I co z Robertem? - zapytałam zupełnie obojętnie, obżerając się jajecznicą.<br><br>- Przyszedł tu, chciał się z tobą zobaczyć.<br>- A nie mógł zadzwonić? - zdziwiłam się. On nigdy nie przychodził bez uprzedzenia. <br>- Kupił sobie ładę. Nawet dobry silnik. I jeździ po znajomych i się chwali.<br>Ma dobre przyspieszenie - dodała.<br>- Skąd wiesz?<br>- Wziął mnie na przejażdżkę. Nie mówiłam mu nic o tobie, ani o was.<br>Udawałam, że nic o nim nie wiem. Ale jak zapytałam, dlaczego nie przyszła z nim żona, to się dziwił. I przedstawił się Kowal, nie Kowalski. Zapytałam, niby dla żartu, czy to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego