Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Bove schowała rzeczy te do szafy i poszła do kuchni.
Poczęli pić koniak. Po upływie pół godziny pani Bove. wniosła zakąski, a za nią dziewczyna kawę. Nastrój był wyśmienity. Bove został nawet ucałowany przez żonę. Lucjan nakręcił patefon i w saloniku rozległ się ochrypły głos Ordonki. Zygmunt pochłaniał sardynki i chwalił je. Dziadzia, pijąc kawę, opowiadał, jak to będąc dzieckiem, na Korei, widział zderzenie się dwóch pociągów. Hałas, straszny hałas i jęki rannych. Zdruzgotane wagony, krew.
Bove dyskretnie wyszedł do przedpokoju i rezultat tego okazał się po kwadransie w postaci jeszcze jednej butelki koniaku oraz dwóch białego wina francuskiego. Zygmunt szalał
Bove schowała rzeczy te do szafy i poszła do kuchni.<br>Poczęli pić koniak. Po upływie pół godziny pani Bove. wniosła zakąski, a za nią dziewczyna kawę. Nastrój był wyśmienity. Bove został nawet ucałowany przez żonę. Lucjan nakręcił patefon i w saloniku rozległ się ochrypły głos Ordonki. Zygmunt pochłaniał sardynki i chwalił je. Dziadzia, pijąc kawę, opowiadał, jak to będąc dzieckiem, na Korei, widział zderzenie się dwóch pociągów. Hałas, straszny hałas i jęki rannych. Zdruzgotane wagony, krew.<br>Bove dyskretnie wyszedł do przedpokoju i rezultat tego okazał się po kwadransie w postaci jeszcze jednej butelki koniaku oraz dwóch białego wina francuskiego. Zygmunt szalał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego