Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
ciche pytania księdza, potem tłumaczył je staruszce.
- Wann war keine letzte Beichte? - ledwo z warg księdza spadło to
pytanie, Kargul zaszmerał w ucho Leonii: "Kiedy Leonia ostatni raz u
spowiedzi była?". Co Leonia wyszeptała zapadniętymi wargami - to znów
Kargul księdzu przekładał, w miejsce brakujących słów pomagając sobie
szerokimi gestami, aż chwiał się płomień zapalonej u wezgłowia
gromnicy. I tak przez pośrednika, szczebel po szczeblu, budowana była
ta drabina, po której dusza babci Leonii miała wspiąć się do nieba.
Marynia i Kaźmierz stali u wezgłowia łoża, obserwując pilnie, czy aby
Kargul dobrze wywiązuje się z roli pośrednika.
- A nie oszukuje on? - spytała szeptem
ciche pytania księdza, potem tłumaczył je staruszce.<br> - Wann war keine letzte Beichte? - ledwo z warg księdza spadło to<br>pytanie, Kargul zaszmerał w ucho Leonii: "Kiedy Leonia ostatni raz u<br>spowiedzi była?". Co Leonia wyszeptała zapadniętymi wargami - to znów<br>Kargul księdzu przekładał, w miejsce brakujących słów pomagając sobie<br>szerokimi gestami, aż chwiał się płomień zapalonej u wezgłowia<br>gromnicy. I tak przez pośrednika, szczebel po szczeblu, budowana była<br>ta drabina, po której dusza babci Leonii miała wspiąć się do nieba.<br> Marynia i Kaźmierz stali u wezgłowia łoża, obserwując pilnie, czy aby<br>Kargul dobrze wywiązuje się z roli pośrednika.<br> - A nie oszukuje on? - spytała szeptem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego