Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
i spiesznie ruszył w stronę rynku. Uszedłszy kilkanaście kroków spojrzał na zegarek.
Rudek obejrzał się za nim.
- Cóż on dzisiaj taki postrzelony? Co za interes może mieć do załatwienia?

Po szybach okiennych spływały grube, czarne łzy, ale już nie błyszczały jak przedtem - i wiatr trochę przycichł. W kącie, pod powałą chwiał się maleńki, fioletowy płomyk lampki olejnej - widać było róże wieńczące stopy Matki Boskiej. Roman długo przyglądał się płomykowi, ale właściwie nie spostrzegł go. Wreszcie odwrócił się do ściany i pomyślał: "Jutro mam dwójkę. Dobry rewir". Później myślał o Fornalskim. "Nie będę się odzywał, ale jeśli jeszcze raz zajdzie coś podobnego jak
i spiesznie ruszył w stronę rynku. Uszedłszy kilkanaście kroków spojrzał na zegarek.<br>Rudek obejrzał się za nim.<br>- Cóż on dzisiaj taki postrzelony? Co za interes może mieć do załatwienia?<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Po szybach okiennych spływały grube, czarne łzy, ale już nie błyszczały jak przedtem - i wiatr trochę przycichł. W kącie, pod powałą chwiał się maleńki, fioletowy płomyk lampki olejnej - widać było róże wieńczące stopy Matki Boskiej. Roman długo przyglądał się płomykowi, ale właściwie nie spostrzegł go. Wreszcie odwrócił się do ściany i pomyślał: "Jutro mam dwójkę. Dobry rewir". Później myślał o Fornalskim. "Nie będę się odzywał, ale jeśli jeszcze raz zajdzie coś podobnego jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego