Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
ślubu. Zgodziłbym się na wszystko... Zrobiła ze mnie szmatę.
- Więc co zaszło między wami? - spytałem drżąc z niepokoju i zniecierpliwienia, aby dowiedzieć się prawdy.
- Błagam cię, nie pytaj... Może kiedy indziej... Teraz nie mogę... Uciekłem, widzisz. To było potworne. Muszę zebrać myśli.
Opróżnił szklankę i poszedł po następną. Zauważyłem, że chwieje się na nogach. Zawołałem:
- Marian! Dosyć! Nie pij już więcej. Będzie ci gorzej.
- Nie może być gorzej, niż jest.
- Ale Klara! - zawołałem - Co z Klarą?
- Jest wolna. Wracaj do swoich kart. Później tam przyjdę.
W tym momencie u drzwi frontowych rozległy się gwałtowne dzwonki. Gwar dobiegający z sąsiednich pokojów ucichł. W
ślubu. Zgodziłbym się na wszystko... Zrobiła ze mnie szmatę.<br>- Więc co zaszło między wami? - spytałem drżąc z niepokoju i zniecierpliwienia, aby dowiedzieć się prawdy.<br>- Błagam cię, nie pytaj... Może kiedy indziej... Teraz nie mogę... Uciekłem, widzisz. To było potworne. Muszę zebrać myśli.<br>Opróżnił szklankę i poszedł po następną. Zauważyłem, że chwieje się na nogach. Zawołałem:<br>- Marian! Dosyć! Nie pij już więcej. Będzie ci gorzej.<br>- Nie może być gorzej, niż jest.<br>- Ale Klara! - zawołałem - Co z Klarą?<br>- Jest wolna. Wracaj do swoich kart. Później tam przyjdę.<br>W tym momencie u drzwi frontowych rozległy się gwałtowne dzwonki. Gwar dobiegający z sąsiednich pokojów ucichł. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego