zielonej okiennicy odpadała farba, obnażając deski pokryte miałką, wysuszoną drzewną rdzą z rudymi zaciekami. Nikogo na podwórku, ani człowieka, ani zwierzęcia, nawet ptaka na niebie czy na gałęzi. Ukryte, wewnętrzne życie zeszło do poziomu owada w fazie hibernacji.<br>Dom Szyca to było typowe, zaniedbane domostwo w piątym roku wojny. Po chwili wahania dotknął białej klamki i od razu cofnął dłoń, jak rażony prądem. Czyżby nagromadziło się tam coś nieprzyjemnie nieznanego - niematerialny kurz? Czy tylko przeczucie przykrego doznania? Jak to jest? Wrzosów pełen guseł i czarów. Tu zdarza się to, co niemożliwe. Nonsens, klamka to tylko coś, co służy do otwierania drzwi