Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
i nie rozumiem.
Z czego się pan śmieje? Przywykłam nie rozumieć wielu rzeczy łatwiejszych niż łacina.
- Po cóż więc te bzdury, pani profesorowo? - Po prostu - mówi Piękna. - Wiem, że już nic nie mogę zrobić.
Dlatego chcę przynajmniej robić to "nic".
- Ślicznie! Ale czy Franek wie, że pani... - Nie! - i po chwili: - Zamierza go pan powiadomić?
- Sądzę, że n ie uwierzyłby - uśmiecham się z jawną nienawiścią, co zostaje dostrzeżone i zrozumiane. - Uwierzyłby, drogi panie.
Przede wszystkim w pańskie dobre chęci.
Znamy przecież Franka.
Dlatego radzę napisać w tej sprawie anonim.
A zresztą sama mogę powtórzyć mężowi naszą rozmowę.
Na pewno ucieszy go
i nie rozumiem.<br>Z czego się pan śmieje? Przywykłam nie rozumieć wielu rzeczy łatwiejszych niż łacina.<br>- Po cóż więc te bzdury, pani profesorowo? - Po prostu - mówi Piękna. - Wiem, że już nic nie mogę zrobić.<br>Dlatego chcę przynajmniej robić to "nic".<br>- Ślicznie! Ale czy Franek wie, że pani... - Nie! - i po chwili: - Zamierza go pan powiadomić?<br>- Sądzę, że n ie uwierzyłby - uśmiecham się z jawną nienawiścią, co zostaje dostrzeżone i zrozumiane. - Uwierzyłby, drogi panie.<br>Przede wszystkim w pańskie dobre chęci.<br>Znamy przecież Franka.<br>Dlatego radzę napisać w tej sprawie anonim.<br>A zresztą sama mogę powtórzyć mężowi naszą rozmowę.<br>Na pewno ucieszy go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego