A kiedy to było? - badał dalej M-ski.<br>- Tego samego dnia wieczorem, proszę pana.<br>- To ty niosłeś ten strzęp sukienki, tak?<br>- Ja, a skąd pan wie?<br>M-ski uśmiechnął się tryumfująco.<br>- Widzisz, przed nami niewiele da się ukryć. Która to była godzina?<br>- Nie pamiętam dokładnie, proszę pana, gdzieś po siódmej chyba było, raczej przed ósmą.<br>- Tak. A co zrobiliście potem?<br>- Już nic. Potem poszliśmy do domu.<br>- A dlaczego nie powiedzieliście o tym rodzicom?<br>- Bo to było straszne, proszę pana, że oni wylecieli w powietrze. To było tak straszne, że nie wiem nawet, czy na spowiedzi mógłbym o tym opowiedzieć - wyrzuciłem jednym tchem