dostrzec w jego oczach kłamstwo, Zygmunt odwrócił głowę i spytał cicho:<br>- Rubin, co ty chcesz zrobić? <br>- Fajnie tu kiedyś było, nie? Pamiętasz, jak walcząc z tymi z Okrzei, wpadłem do wody? Chyba w marcu czy kwietniu. Szczękałem zębami, że aż echo niosło. Ale dostaliśmy wtedy baty... Ty z fifą chodziłeś chyba ze dwa tygodnie...<br>- Rubin! Co się dzieje? - spojrzał mu prosto w oczy.<br>- Spoko. Nie przejmuj się. Wszystko trzeba zacząć od nowa, krok po kroku. Chciałbym tylko, żebyś mnie zrozumiał. W końcu kumpli nie przybywa, jest coraz mniej...<br>I nagle roześmiał się dziwnie, nienaturalnie, że aż ciarki przeszły po plecach. I