ulicy, która przecinała całe miasto z południa na północ. Arnold S. był tam dwa dni wcześniej - teraz zajrzał powtórnie, gdyż dowiedział się, że kelnerzy i kelnerki pracują na dwie zmiany.<br>Arkadiusz R., kelner, który przepracował we "Wrzosowej" prawie siedem lat, długo wpatrywał się w portret Ilony, wreszcie wycedził: <q>- Tak, to chyba ona, ale nie jestem pewien. Było to tuż przed dwunastą, właśnie mieliśmy otworzyć kawiarnię. Spojrzałem na salę, czy wszystko w porządku, a potem na zegarek - było jeszcze pięć minut, które postanowiłem spędzić przy oknie, obserwując ulicę. Jakoś nie chciało mi się tego dnia pracować, wolałem patrzeć na ludzi. Poznałem ją