Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 46
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1997
Szybko się okazało, że w komódce leżą trzy koszule lejtnanta, na dolnej półce dwie pary butów też jego i jego szelki, które mój dziadek dostał od mojego ojca na siedemdziesiąte urodziny, a które, jak się okazało, dwa dni temu zginęły lejtnantowi razem z walizką. Na szczęście walizkę (z napisem "B-cia Jabłkowscy, Warszawa") też odnalazł na pawlaczu. Były w niej cztery pary wykrojonych szewskich cholewek, przygotowanych do uszycia butów. Cholewki te mój dziadek też skradł lejtnantowi. Również dziadkowa brzytwa, pędzel do golenia i nawet ałunowy sztyfcik do tamowania krwi wróciły do prawowitego właściciela, który po niecałej godzinie wyszedł z trzema bojcami
Szybko się okazało, że w komódce leżą trzy koszule lejtnanta, na dolnej półce dwie pary butów też jego i jego szelki, które mój dziadek dostał od mojego ojca na siedemdziesiąte urodziny, a które, jak się okazało, dwa dni temu zginęły lejtnantowi razem z walizką. Na szczęście walizkę (z napisem "B-cia Jabłkowscy, Warszawa") też odnalazł na pawlaczu. Były w niej cztery pary wykrojonych szewskich cholewek, przygotowanych do uszycia butów. Cholewki te mój dziadek też skradł lejtnantowi. Również dziadkowa brzytwa, pędzel do golenia i nawet ałunowy sztyfcik do tamowania krwi wróciły do prawowitego właściciela, który po niecałej godzinie wyszedł z trzema bojcami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego