Typ tekstu: Książka
Autor: Jackowski Aleksander
Tytuł: Polska sztuka ludowa
Rok: 2002
łokciem, na kolanie? A jak wyrzeźbić oko? Powiekę? Źrenicę? Wypukło czy wklęśnięciem? Takich pytań nie brakło. Należało dostrzec w klocku pożądany kształt, już w tej fazie pracy rozplanować proporcje figury. To wszystko były problemy, z którymi borykał się niewykształcony przecież świątkarz. Jego szkoła była obserwacja, pamięć, no i własna praktyka, ciągłe poszerzanie i utrwalanie ścieżki, którą się szło.
Wśród świątkarzy było wielu ludzi starszych, steranych praca, o zdeformowanych dłoniach. Ci mieli problemy związane z zawężoną możliwością wypowiedzi. Czy można ograniczenie przekształcić w wartość? Nieraz sytuacja taka pobudzała do szukania

śmiałych rozwiązań, do posłużenia się znakiem, symbolem. W sukurs przychodziła obserwacja, głęboko
łokciem, na kolanie? A jak wyrzeźbić oko? Powiekę? Źrenicę? Wypukło czy wklęśnięciem? Takich pytań nie brakło. Należało dostrzec w klocku pożądany kształt, już w tej fazie pracy rozplanować proporcje figury. To wszystko były problemy, z którymi borykał się niewykształcony przecież świątkarz. Jego szkoła była obserwacja, pamięć, no i własna praktyka, ciągłe poszerzanie i utrwalanie ścieżki, którą się szło. <br>Wśród świątkarzy było wielu ludzi starszych, steranych praca, o zdeformowanych dłoniach. Ci mieli problemy związane z zawężoną możliwością wypowiedzi. Czy można ograniczenie przekształcić w wartość? Nieraz sytuacja taka pobudzała do szukania<br> &lt;page nr=60&gt;<br> śmiałych rozwiązań, do posłużenia się znakiem, symbolem. W sukurs przychodziła obserwacja, głęboko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego