zawsze stwarzaliśmy okazję zapraszanym gościom do prezentacji ich poglądów. Nie zdarzyło się natomiast, aby sesja poświęcona została naszym dziennikarskim sprawom, jeśli nie liczyć wyborów. Tak ukształtowała się tradycja w klubowej pracy, takie też były oczekiwania uczestników spotkań.<br>W tym, co określiłem jako nasze dziennikarskie sprawy, nie należy się doszukiwać partykularnych ciągot. Po prostu nikt nas nie zastąpi w rozwiązywaniu pewnych kwestii, mimo iż mimo iż w niektórych przypadkach powinny one znajdować się w kręgu większego zainteresowania innych instytucji, zwłaszcza, gdy ich znaczenie wybiega daleko poza środowiskowe interesy. Takim właśnie przypadkiem jest "produkcja" oświatowa Polskiego Radia.<br>Tylko nieliczni zdają sobie sprawę, że