Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
ludzi. Miał pan opisać pełne niebezpieczeństw zawody samochodowe. Niebezpieczeństwa się urealniły. To wszystko. Zrozumieliśmy się?
- Tak - uległ Dymek - postaram się napisać.
- To do widzenia, panie redaktorze. - Fiński wstał i wyciągnął do niego rękę. - Może pan przez te dni nie przychodzić do redakcji. I niech pan nie zapomni o truchtaniu.
Dymek cicho zamknął za sobą drzwi, pożegnał się z sekretarką, której powiedział, że do piątku będzie siedział w domu, i chciał już wyjść, kiedy przypomniał sobie o kapitanie. Z trudem odnalazł świstek z telefonem, zadzwonił. Umówili się za pół godziny w komendzie. Dymek wrócił do sekretarki, poprosił o samochód, ale jak zwykle
ludzi. Miał pan opisać pełne niebezpieczeństw zawody samochodowe. Niebezpieczeństwa się urealniły. To wszystko. Zrozumieliśmy się?<br>- Tak - uległ Dymek - postaram się napisać.<br>- To do widzenia, panie redaktorze. - Fiński wstał i wyciągnął do niego rękę. - Może pan przez te dni nie przychodzić do redakcji. I niech pan nie zapomni o truchtaniu.<br>Dymek cicho zamknął za sobą drzwi, pożegnał się z sekretarką, której powiedział, że do piątku będzie siedział w domu, i chciał już wyjść, kiedy przypomniał sobie o kapitanie. Z trudem odnalazł świstek z telefonem, zadzwonił. Umówili się za pół godziny w komendzie. Dymek wrócił do sekretarki, poprosił o samochód, ale jak zwykle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego