Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
korytarzu, na przykład za kotarą, i poczekał, aż Franz przypomni klientowi, że jego czas mija. O obowiązkach strażnika wie każdy bywalec burdelu...
- Doprawdy? - Mühlhaus ugniatał w cybuchu tytoń.
- Tak, panie dyrektorze, morderca musiał bywać w burdelach. Poczekał zatem na przyjście strażnika, na jego wtargnięcie do pokoju, a potem wymknął się cicho z budynku.
- Zaczyna pan sensownie myśleć, Mock - Mühlhaus spojrzał na Lasariusa. - Doktorze, jak długo trwa kac?
- Po portwajnie dość długo - powiedział Mock w zamyśleniu.



Wrocław, poniedziałek 9 grudnia,
godzina dziewiąta rano
Mock wtopił się w tłum kłębiący się pomiędzy straganami na Neumarkt. Spojrzał na zegarek. Miał jeszcze godzinę do odjazdu
korytarzu, na przykład za kotarą, i poczekał, aż Franz przypomni klientowi, że jego czas mija. O obowiązkach strażnika wie każdy bywalec burdelu...<br>- Doprawdy? - Mühlhaus ugniatał w cybuchu tytoń.<br>- Tak, panie dyrektorze, morderca musiał bywać w burdelach. Poczekał zatem na przyjście strażnika, na jego wtargnięcie do pokoju, a potem wymknął się cicho z budynku.<br>- Zaczyna pan sensownie myśleć, Mock - Mühlhaus spojrzał na Lasariusa. - Doktorze, jak długo trwa kac?<br>- Po portwajnie dość długo - powiedział Mock w zamyśleniu. <br><br><br><br>Wrocław, poniedziałek 9 grudnia, <br>godzina dziewiąta rano<br>Mock wtopił się w tłum kłębiący się pomiędzy straganami na Neumarkt. Spojrzał na zegarek. Miał jeszcze godzinę do odjazdu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego