Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
sąsiednim pokoju sprzątał.

A potem jego głos spokojny, równy i poważny mówił:


- Pan doktor przyjmuje od czwartej do szóstej. Tak.
Trzeba zamówić numerek. - To Jan rozmawiał
z pacjentem przez telefon.

A gdy siedzieliśmy przy stole, ktoś w niebieskiej płóciennej
marynarce, ktoś, na kogo się niemal nie zwracało uwagi,
przesuwał się cicho od kuchni do stołowego, przynosił
półmiski i znowu znikał. To Jan podawał.


I to było wszystko, co o nim wiedziałam. Nie należy
jednak przypuszczać, iż wypływało to z tego, że
lekceważyłam Jana. Przeciwnie. To Jan zamykał
się jak gdyby w swojej chłodnej i spokojnej obojętności.


Kiedy byłam smutna lub wesoła
sąsiednim pokoju sprzątał. <br><br>A potem jego głos spokojny, równy i poważny mówił: <br><br><br>- Pan doktor przyjmuje od czwartej do szóstej. Tak. <br>Trzeba zamówić numerek. - To Jan rozmawiał <br>z pacjentem przez telefon. <br><br>A gdy siedzieliśmy przy stole, ktoś w niebieskiej płóciennej <br>marynarce, ktoś, na kogo się niemal nie zwracało uwagi, <br>przesuwał się cicho od kuchni do stołowego, przynosił <br>półmiski i znowu znikał. To Jan podawał. <br><br><br>I to było wszystko, co o nim wiedziałam. Nie należy <br>jednak przypuszczać, iż wypływało to z tego, że <br>lekceważyłam Jana. Przeciwnie. To Jan zamykał <br>się jak gdyby w swojej chłodnej i spokojnej obojętności. <br><br><br>Kiedy byłam smutna lub wesoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego