Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
że też ty, Lusiu, musiałeś kichnąć!
- Musiałem - rzekł żałośnie Luś - modliłem się z całych sił "Boże, daj, ażebym nie kichnął", i kichnąłem.
Nagle Jaś wyprostował się na sienniku.
- A dlaczego oni nie zapalili w ogóle światła? - krzyknął, a serce poczęło mu walić w piersiach. - Dlaczego kazali nam iść i mówić cicho?
Wszyscy trzej milczeli chwilę.
- Pewnie... żeby nikogo nie zbudzić - spróbował Michaś.
- Żeby nie zbudzić? Kiedy i tak sypialnie są daleko, a taki książę powinien wiedzieć, gdzie są sypialnie w jego domu. Chłopcy, ja wam coś powiem!
I powiedział, a chłopcom zamarły serca:
- To byli złodzieje!
- Ten hrabia!
- Tak.
- No to
że też ty, Lusiu, musiałeś kichnąć! <br>- Musiałem - rzekł żałośnie Luś - modliłem się z całych sił "Boże, daj, ażebym nie kichnął", i kichnąłem. <br>Nagle Jaś wyprostował się na sienniku. <br> - A dlaczego oni nie zapalili w ogóle światła? - krzyknął, a serce poczęło mu walić w piersiach. - Dlaczego kazali nam iść i mówić cicho?<br>Wszyscy trzej milczeli chwilę. <br>- Pewnie... żeby nikogo nie zbudzić - spróbował Michaś. <br>- Żeby nie zbudzić? Kiedy i tak sypialnie są daleko, a taki książę powinien wiedzieć, gdzie są sypialnie w jego domu. Chłopcy, ja wam coś powiem! <br>I powiedział, a chłopcom zamarły serca: <br>- To byli złodzieje! <br>- Ten hrabia! <br>- Tak. <br>- No to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego