Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
nikogo. Zawsze lubiłam puste kościoły. Naiwna polichromia, belkowany pułap, piękny wiszący przed ołtarzem krucyfiks - za nim wielki oleodruk "Chusta św. Weroniki". Taki sam obraz, tylko mały, był u nas w domu. W grubej dębowej ramie. Paliło się przed nim światełko.
Blask latarni ulicznej w naszym pokoju, migotanie lampki oliwnej i cichy głos mamusi: "Pomódl się do Bozi".

"Do Bozi", "Poproś Bozię...", "Bozia" to był ktoś nieskończenie dobry, ciepły, bliski - wszechmogąca mama.
Ale nie był wszechmogący. Albo nie chciał nim być. Nie sprawił, żeby mamusia wróciła.
Wpatruję się w umęczoną twarz Chrystusa na krzyżu. "Bozia" wyciąga znów do mnie ramiona. Gotów przyjąć
nikogo. Zawsze lubiłam puste kościoły. Naiwna polichromia, belkowany pułap, piękny wiszący przed ołtarzem krucyfiks - za nim wielki oleodruk "Chusta św. Weroniki". Taki sam obraz, tylko mały, był u nas w domu. W grubej dębowej ramie. Paliło się przed nim światełko. <br>Blask latarni ulicznej w naszym pokoju, migotanie lampki oliwnej i cichy głos mamusi: "Pomódl się do Bozi". <br><br>"Do Bozi", "Poproś Bozię...", "Bozia" to był ktoś nieskończenie dobry, ciepły, bliski - wszechmogąca mama. <br>Ale nie był wszechmogący. Albo nie chciał nim być. Nie sprawił, żeby mamusia wróciła. <br>Wpatruję się w umęczoną twarz Chrystusa na krzyżu. "Bozia" wyciąga znów do mnie ramiona. Gotów przyjąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego