Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
W pierwszej chwili zdziwiłam się, że cieć mógł się tak zapomnieć, ale zaraz stwierdziłam, że to nie jego głos. Wyglądało na to, że wrócił szef. Usiadłam sobie na kamieniach i w milczeniu czekałam na stosowniejsze wezwanie.
W dziurze zwornika na chwilkę zamikło.
- Wasza eminencjo! - rozległ się niepewny głos, tym razem ciecia.
Milczałam dalej.
- Wasza emi...! - ryknął głośniej i natychmiast się poprawił. - Wasza królewska mość!!!
Teraz już mogłam odpowiedzieć.
- Czego?! - wrzasnęłam niechętnie.
- Czy już zupełnie zwariowałaś?! - zabuczał uprzejmie głos szefa. - Co mają znaczyć te wygłupy?
- A, jak się masz?! - odkrzyknęłam przyjaźnie. - Jak zdrowie?!
- Jeszcze ci humor dopisuje?! Jak tam?! Jeszcze nie masz
W pierwszej chwili zdziwiłam się, że cieć mógł się tak zapomnieć, ale zaraz stwierdziłam, że to nie jego głos. Wyglądało na to, że wrócił szef. Usiadłam sobie na kamieniach i w milczeniu czekałam na stosowniejsze wezwanie.<br>W dziurze zwornika na chwilkę zamikło.<br>- Wasza eminencjo! - rozległ się niepewny głos, tym razem ciecia.<br>Milczałam dalej.<br>- Wasza emi...! - ryknął głośniej i natychmiast się poprawił. - Wasza królewska mość!!!<br>Teraz już mogłam odpowiedzieć.<br>- Czego?! - wrzasnęłam niechętnie.<br>- Czy już zupełnie zwariowałaś?! - zabuczał uprzejmie głos szefa. - Co mają znaczyć te wygłupy?<br>- A, jak się masz?! - odkrzyknęłam przyjaźnie. - Jak zdrowie?!<br>- Jeszcze ci humor dopisuje?! Jak tam?! Jeszcze nie masz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego