Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
byleby tylko nie wracać do pustego, zdewastowanego domu.
Godzinę wcześniej przed uśpiony, zamknięty basen zajechały trzy samochody. Z rozklekotanego trabanta, z napisem na masce "Free Tibet", wypełzła przez okno najpierw jedna osoba, potem otworzyły się drzwi i wysiadło jeszcze sześć. Z pozostałych wozów dołączyło dziesięć. Całe towarzystwo podeszło do budki ciecia. Ostatni szedł Kurtz z ogromnym tranzystorowym radiem. Cieć poufale przywitał się z Kurtzem. Miał około pięćdziesięciu lat i bezbarwną twarz nie do zapamiętania. Kurtz wsunął mu w rękę zwitek banknotów, a on otworzył bramę i zapalił wokół basenu długi rząd świetlówek.
Godzinę później pod bramę podjechał Frik. Cieć machnął na
byleby tylko nie wracać do pustego, zdewastowanego domu.<br>Godzinę wcześniej przed uśpiony, zamknięty basen zajechały trzy samochody. Z rozklekotanego trabanta, z napisem na masce "Free Tibet", wypełzła przez okno najpierw jedna osoba, potem otworzyły się drzwi i wysiadło jeszcze sześć. Z pozostałych wozów dołączyło dziesięć. Całe towarzystwo podeszło do budki ciecia. Ostatni szedł Kurtz z ogromnym tranzystorowym radiem. Cieć poufale przywitał się z Kurtzem. Miał około pięćdziesięciu lat i bezbarwną twarz nie do zapamiętania. Kurtz wsunął mu w rękę zwitek banknotów, a on otworzył bramę i zapalił wokół basenu długi rząd świetlówek.<br>Godzinę później pod bramę podjechał Frik. Cieć machnął na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego