mi obojętne, spowiedzi ani wyznań nie oczekuję i nie domagam się ich. Ale chciałbym wiedzieć, jakim imieniem cię zwać.<br>- Dlaczego - zacytował z cicha Reynevan, przypominając sobie trzy leśne wiedźmy i ich wieszczbę - pytasz się o moje imię: ono jest tajemnicze. <br>- Zaiste - uśmiechnął się olbrzym. - Nomen meum, quod est mirabile... Zbieżność ciekawa i w sposób oczywisty nieprzypadkowa. Wszakże to Księga Sędziów. Słowa odpowiedzi, jaką otrzymał na swe pytanie Manoach... Ojciec Samsona. Zostańmy więc przy Samsonie, wszak to imię dobre jak każde inne. A nazwisko, cóż, nazwisko wszak mogę zawdzięczać twej właśnie, Szarleju, inwencji i fantazji... Choć wyznam, że mdli mnie na samą