Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
liczne polskie pieśni, czasem spotyka się z księdzem-konspiratorem, od którego otrzymuje patriotyczne pokrzepienie - ale głównie od niechcenia, siłą swego sprytu robi w dudków legalistycznych urzędników i żandarmów niemieckich. Sąsiedzi mu kibicują, poczciwi Niemcy po cichu sprzyjają, niepoczciwi zgrzytają zębami. Przeskakujemy parę lat, trwa Powstanie Wielkopolskie, żołnierze w polskich mundurach (ciekawe, skąd je w 1918 mieli?) poszukują legendarnego bojownika o polskość, którego kochają, choć go nigdy nie spotkali. Nierozpoznany Drzymała prawi im o ziemi-matce i o swoich wieloletnich bojach, żołnierze ściskają go ze wzruszeniem. A potem jeszcze w Belwederze w latach trzydziestych sprzedajne elity szczebiocą o interesach ("Nie, Hitler tego
liczne polskie pieśni, czasem spotyka się z księdzem-konspiratorem, od którego otrzymuje patriotyczne pokrzepienie - ale głównie od niechcenia, siłą swego sprytu robi w dudków legalistycznych urzędników i żandarmów niemieckich. Sąsiedzi mu kibicują, poczciwi Niemcy po cichu sprzyjają, <orig>niepoczciwi</> zgrzytają zębami. Przeskakujemy parę lat, trwa Powstanie Wielkopolskie, żołnierze w polskich mundurach (ciekawe, skąd je w 1918 mieli?) poszukują legendarnego bojownika o polskość, którego kochają, choć go nigdy nie spotkali. Nierozpoznany Drzymała prawi im o ziemi-matce i o swoich wieloletnich bojach, żołnierze ściskają go ze wzruszeniem. A potem jeszcze w Belwederze w latach trzydziestych sprzedajne elity szczebiocą o interesach ("Nie, Hitler tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego