Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
że o mnie trzeba rozmawiać nie ze mną,
I dumając o wszystkim, dłoń w kwiatach zanurza.

Śledzi drogi dalekiej zbłąkaną krzywiznę,
Gdzie wzrok ginie, jak w nurtach rozwiewnej mogiły,
I w zwierciadle przegląda swoje wargi żyzne,
Czy mnie bardziej, niż ona, ku sobie zwabiły?

I przesłania je dłonią i patrzy ciekawie,
Czym jest bez nich? Czy sobą? I nie wie, czy sobą?
Bo dla oczu, zwierciadła zbłyskanych żałobą,
Ubożeje ust brakiem, że nie ma jej prawie...

A gdy przyjdę - zwierciadło żegna znakiem krzyża
I wprzód wargi podaje w skupionej zadumie,
A potem - dośmielona - całą siebie zbliża
I całuje i płacze i
że o mnie trzeba rozmawiać nie ze mną,<br>I dumając o wszystkim, dłoń w kwiatach zanurza.<br><br>Śledzi drogi dalekiej zbłąkaną krzywiznę,<br>Gdzie wzrok ginie, jak w nurtach rozwiewnej mogiły,<br>I w zwierciadle przegląda swoje wargi żyzne,<br>Czy mnie bardziej, niż ona, ku sobie zwabiły?<br><br>I przesłania je dłonią i patrzy ciekawie,<br>Czym jest bez nich? Czy sobą? I nie wie, czy sobą?<br>Bo dla oczu, zwierciadła zbłyskanych żałobą,<br>Ubożeje ust brakiem, że nie ma jej prawie...<br><br>A gdy przyjdę - zwierciadło żegna znakiem krzyża<br>I wprzód wargi podaje w skupionej zadumie,<br>A potem - dośmielona - całą siebie zbliża<br>I całuje i płacze i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego