Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
lekceważono cywilnych internowanych. Zszedłem na parter i otworzyłem wąskie okienko przy drzwiach wyjściowych. Znów rozwarły się przede mną szafirowe jasności nocy. Plac przed naszym gmachem szkolnym, pusty, wyglądał jak dekoracja teatralna po skończonym przedstawieniu. Wysunąłem nogę przez parapet, ale cofnąłem szybko, bo wzdłuż kościoła przemknął jakiś cień i zniknął w ciemnej jamie ulicy. Przeczekałem chwilę, po czym szybko wyskoczyłem przez okno. Stanąłem niepewny pod ścianą. Co teraz? Porwała mnie nagła żałość, niechęć, zachciało mi się wrócić i położyć do łóżka, ale przestrzeń i gwiazdy pachniały czynem, nie było już dla mnie powrotu. Zrobiłem niepewnie parę kroków i znów jakiś cień, tym
lekceważono cywilnych internowanych. Zszedłem na parter i otworzyłem wąskie okienko przy drzwiach wyjściowych. Znów rozwarły się przede mną szafirowe jasności nocy. Plac przed naszym gmachem szkolnym, pusty, wyglądał jak dekoracja teatralna po skończonym przedstawieniu. Wysunąłem nogę przez parapet, ale cofnąłem szybko, bo wzdłuż kościoła przemknął jakiś cień i zniknął w ciemnej jamie ulicy. Przeczekałem chwilę, po czym szybko wyskoczyłem przez okno. Stanąłem niepewny pod ścianą. Co teraz? Porwała mnie nagła żałość, niechęć, zachciało mi się wrócić i położyć do łóżka, ale przestrzeń i gwiazdy pachniały czynem, nie było już dla mnie powrotu. Zrobiłem niepewnie parę kroków i znów <page nr=198> jakiś cień, tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego