Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
fartucha, zgarbiona, łkała niby mała, skrzywdzona dziewczynka. Stacho wolałby, aby ojciec zdzielił go bykowcem. Podszedł i gładził matkę po wąskich plecach, drgających od płaczu. Uspokajał ją niezdarnie, nie mając wprawy w okazywaniu swych uczuć. Materiał matczynej bluzki czepiał się zadziorów na jego chropowatej dłoni.
Pod warstwą gorzkich myśli snuł się cień satysfakcji: sprawa Kostka i tamtych sama się rozwiązała, a właściwie rozcięły ją koła pociągu.
V
"Trzeci" brat Berg był nabity tłuszczem jak dobry wieprz i miał w firmie najwięcej do powiedzenia. "Pierwszego" znamy. "Drugi" nic nie znaczył. Odzywał się tylko wówczas, gdy ktoś kwestionował wypłatę: "ja nigdy nie mylę się
fartucha, zgarbiona, łkała niby mała, skrzywdzona dziewczynka. Stacho wolałby, aby ojciec zdzielił go bykowcem. Podszedł i gładził matkę po wąskich plecach, drgających od płaczu. Uspokajał ją niezdarnie, nie mając wprawy w okazywaniu swych uczuć. Materiał matczynej bluzki czepiał się zadziorów na jego chropowatej dłoni.<br>Pod warstwą gorzkich myśli snuł się cień satysfakcji: sprawa Kostka i tamtych sama się rozwiązała, a właściwie rozcięły ją koła pociągu.<br>V<br>"Trzeci" brat Berg był nabity tłuszczem jak dobry wieprz i miał w firmie najwięcej do powiedzenia. "Pierwszego" znamy. "Drugi" nic nie znaczył. Odzywał się tylko wówczas, gdy ktoś kwestionował wypłatę: "ja nigdy nie mylę się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego