Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć... kieliszki - szok. Do widzenia, rozum.
Jurek uśmiechnął się z niczego i do niczego. Szybkie gulgotanie Francuzów, melodię ich mowy lubił zresztą, dochodziło doń jak zza szklanej tafli, stapiało się z płaczem niemowlęcia, z poszczekiwaniem psa, ze śmiechem dziewcząt, z bulgotaniem wody mąconej wiosłem przewoźnika.
W cieniu drzewa, być może jednego z tych, które posadził Jan III, sterczał oficer niemiecki, podobny do brodzącego ptaka.
Rysował pędzlem wszystkie fantazje architektury pałacu, wyczarowane przez miłość, jaką tłusty polski rycerz o zamaszystym wąsie i inteligentnych oczach żywił do swej Francuzeczki, kobiety wspaniałej, co mu tron polskie prawie pod sam zadek
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć... kieliszki - szok. Do widzenia, rozum.<br>Jurek uśmiechnął się z niczego i do niczego. Szybkie gulgotanie Francuzów, melodię ich mowy lubił zresztą, dochodziło doń jak zza szklanej tafli, stapiało się z płaczem niemowlęcia, z poszczekiwaniem psa, ze śmiechem dziewcząt, z bulgotaniem wody mąconej wiosłem przewoźnika.<br>W cieniu drzewa, być może jednego z tych, które posadził Jan III, sterczał oficer niemiecki, podobny do brodzącego ptaka.<br>Rysował pędzlem wszystkie fantazje architektury pałacu, wyczarowane przez miłość, jaką tłusty polski rycerz o zamaszystym wąsie i inteligentnych oczach żywił do swej Francuzeczki, kobiety wspaniałej, co mu tron polskie prawie pod sam zadek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego