rolę małego szpitala. Brak finansów na wyposażenie i utrzymanie spowodował, że wykorzystywana jest tylko jego niewielka część. - Ośrodek jest ogromny, a jeszcze do niedawna musieliśmy pracować w strasznej ciasnocie. Wszystko było nieprawidłowo - dzieci i dorośli w jednej poczekalni, jeden gabinet lekarski, jeden pokój zabiegowy. Groziło to wewnętrznymi zakażeniami. Skóra mi cierpła, ile razy przychodziły dzieci do szczepień, a poczekalnia była pełna chorych osób - mówi dr Janina Kozaczka-Głut. - Odkąd dowiedziałam się, że w budynku są idealne na poradnie dziecięce pomieszczenia, nie mogłam spokojnie spać. Zastanawiałam się, skąd wziąć pieniądze na ich urządzenie - mówi.<br>Budowę ośrodka zdrowia we Frydmanie rozpoczęto w 1989